Postanowiłyśmy z Ewą napisać opowieść fantasy. Zrobiłam plan fabuły, natomiast Ewa miała się zająć wymyślaniem otoczenia, postaci, potworów, nazw różnych osób i miejsc.

Fantasy nie jest moim ulubionym gatunkiem, w zasadzie to w ogóle za nim nie przepadam, no ale nie jest tak, że nie wiem kompletnie nic. Czytałam Sapkowskiego i Harrego Pottera, oglądałam Diunę i Grę o Tron, rozróżniam główne postaci ze Star Warsów (wprawdzie dopiero przedwczoraj zorientowałam się, że Neeson i McGregor grają w filmach dwie różne postaci, ale to szczegół ;)). Myślałam sobie: jeśli będę musiała na potrzeby tej historii wymyślić i opisać smoka, to dam radę. To nie może być przecież trudne.

Och, jakże się myliłam…

Dodaj komentarz