Po porannej matematyce i testach z przyrody (za dwa tygodnie egzamin!) Ewa zażyczyła sobie „jakieś kreatywne zadanie”. A że tego poranka usłyszałam gdzieś informację o planach wprowadzenia banknotu o nominale 1000 zł, postanowiłam przygotować jej zadanie historyczno-kreatywne.

Brzmiało tak:

  1. Przeczytaj informacje o banknotach. (to jej przygotowałam)
  2. Co sądzisz o doborze osób oraz symboliki ukazanej na banknotach? (3 zdania)
  3. Który banknot jest wg Ciebie najładniejszy i dlaczego? (3 zdania)
  4. Zaproponuj projekt własnego banknotu. Jakie osoby (postaci historyczne) powinny wg Ciebie znaleźć się na poszczególnych nominałach? Dlaczego? (4 zdania)

Przyznam szczerze, że obstawiałam odpowiedź godną młodej feministki, że na banknotach są sami faceci i w ogóle jak tak można. Ale nie – podejrzewam, że przez myśl jej nie przeszło, że można byłoby upchnąć tam jakąś kobietę, skoro w podręczniku od historii chyba o żadnej jeszcze nie przeczytała (jest na etapie Piastów z tego co wiem).

Odpowiedź Ewy (pisownia oryginalna)

Sądzę że dobór osób  na banknocie jest dobrą ściągą bo najwcześniej władał ten z banknotu o najmniejszym nominale. No a symbolika starych monet na banknotach  jest troszkę bezużyteczna ale co ja wiem. Innymi słowy awers jest lepszy od rewersu.

Mój ulubiony banknot to ten 200 złotowy bo został bardzo zmodernizowany. Na awersie jest Zygmunt I stary i dwa wieńce. Najlepszy jest rewers bo orzeł tam wygląda jakby był z wężem w trumnie.

Na moim banknocie będzie wydra Sobieskiego III bo ja bardzo lubię wydry. Na awersie oprócz wydry będzie orzeł biały z czasów Sobieskiego a banknot będzie mieć nominał 400 złotych. Na rewersie będzie odcisk wydrzej łapeczki, kazuar(wcześniejszy zwierzak Sobieskiego III) i wydra patrząca w górę. Taki banknot byłby bardzo uroczy i by wypełniał lukę pomiędzy 200 złotymi a 500 złotymi.

Oczywiście pierwsze co zrobiłam, to zaczęłam googlać, czy Jan III Sobieski faktycznie posiadał wydrę. Wcześniej ustaliłyśmy, że w jej projekcie mogą być jedynie postaci historyczne, a nie współczesne/bajkowe/legendarne/wymyślone, bo jej pierwszym pomysłem było oczywiście umieszczenie w projekcie naszego psa. A to byłoby za łatwe:) Ale wydra Sobieskiego brzmiała tak absurdalnie, że musiałam to sprawdzić, bo moja córka ma zwyczaj przeplatania swoich fantazji z faktami, i czasami ciężko odróżnić jedne od drugich.

I wiecie co – ta wydra faktycznie istniała. Istniał też kazuar.

Jakiś czas później przyszła do mnie robić kolejne zadania. Zagaduję więc o tę wydrę.

– Serio? Wydra Sobieskiego? Aż musiałam sprawdzić, czy faktycznie istniała.

Tu wtrącił się Dawid, który właśnie stanął w drzwiach

– No przecież to oczywiste, nie wiedziałaś?

– No nie wiedziałam! I o kazuarze – co to w ogóle jest ten kazuar!?

– Nie wiesz co to jest kazuar? – Dawid spojrzał na mnie, jakby właśnie odkrył jakieś bardzo poważne braki w moim wykształceniu (o tym, jak uczono mnie biologii w podstawówce rozmawialiśmy już nieraz, myślałam, że się przyzwyczaił).

– No nie wiem… rymuje mi się z jaguarem… – zamruczałam pod nosem i dalej postanowiłam już być cicho, bo moja niewiedza przyrodnicza bywa bardzo kompromitująca, szczególnie przy tej dwójce.

– Taki ptak! A właśnie, Ewa, wiesz jaki jest największy ptak Polski?

– Hmmm… – zamyśliła się Ewa – bernikla?

– W sumie dobrze kombinujesz, ale nie, myślałem o czymś innym.

Jednak nie wytrzymałam.

– Bernikla, co to jest w ogóle „bernikla”?!

– „Moje gratulacje berniklo, jesteś gruba”* – odpowiedziała cytatem Ewa, po czym zaśmiała się.

– Myślałem raczej o dropie. Wprawdzie wyginął na terenie Polski, ale podobno jest właśnie reintrodukowany. – Dawid musiał podzielić się ciekawostką.

– Jaki drop? Jaka bernikla?! Kazuar?! Kto to w ogóle wymyśla?! Wróbel, wrona, orzeł – to są ptaki!

– I co, o krogulcu może też nie słyszałaś? – postanowił mnie podręczyć mąż.

– „Życie jest piękne, ale akurat nie Twoje”* – najwyraźniej Ewa miała zapamiętanych więcej cytatów.

– Słyszałam… – wymamrotałam, googlając jednocześnie tego dropa, bo berniklę i kazuara już obejrzałam.

– Mam nadzieję, bo kiedyś przyleciał nam do ogródka, pamiętasz?

W tym momencie znalazłam mapkę z obszarem występowania dropa, który to obszar idealnie omijał Polskę. Był to więc idealny argument, żeby wytknąć mężowi błąd (co jest moją reakcją obronną na jego czepianie się:)). Spieraliśmy się więc dalej – o zakres czaso-przestrzenny pytania, o definicję „największy” (najdłuższy, najcięższy, z największą rozpiętością skrzydeł), o wpływ ciężaru ptaszora na jego atrakcyjność wśród myśliwych… Ewa tymczasem powróciła do swoich spraw, uśmiechając się pod nosem na wspomnienie kolejnych cytatów z jednej ze swoich ulubionych książek o ptakach, którą jest oczywiście „Głupie ptaki Polski” Marka Maruszczaka.

Wniosek z tej scenki rodzajowej jest dla mnie jeden: na egzamin z przyrody pójdzie z Ewą Dawid. Z zestawem jej ulubionych książek, żeby w razie czego można było udowodnić, że te z pozoru dziwne teksty mają jednak związek z tematem 🙂

Kazuar (źródło: Wikipedia)
Drop (źródło: Wikipedia)
Bernikla (źródło: Wikipedia)
Krogulec (źródło: Wikipedia)

Jak to było z tą wydrą – wpis z bloga Agnieszki Lisak

Źródło ptasich (i nie tylko) cytatów: Facebook, książka (którą bardzo polecam, żeby nie było:))

Dodaj komentarz