Z uwagi na deszczową aurę i zdecydowanie niekorzystny biomet okupujemy z Cytryną kanapę. Od rana. Przykryłyśmy się R-kocykiem. Cytryna preferuje pozycję „na brzuchu”, ja natomiast – „na wznak” lub „na boku”. Staramy się nie wyłazić spod kocyka. Liczymy, że Tatuś niedługo wróci, bo zapasy zaczynają nam się kończyć…:)