Raz po raz Ewa ogląda bajkę ze Świnką Peppą. Koneserzy tego typu pozycji oczywiście to wiedzą, ale dla niezorientowanych: bohaterami bajki są Świnka Peppa, jej młodszy braciszek George, Mama Świnka i Tata Świnka (plus masa postaci drugoplanowych).
Po obejrzeniu bajki:
Ewa (wskazując na siebie): „Peppa!”
Ja: „Ty jesteś Peppa?”
Ewa (wskazując na mnie): „Mama Świnka!”
Ja: „No nie, ale ja sobie wypraszam, ja się nie zgadzam, żebyś mnie nazywała Mamą Świnką! Jestem zbulwersowana! Ja nie chcę być Mamą Świnką!” (…dłuższy monolog…) „Ewa, kto ja jestem?”
Ewa: „Mama…”
Ja: „No! Dobrze!”
Ewa: „…Świnka!”
Dla pełni obrazu dodam, że jeśli Ewa wchodzi w „tryb Peppa”, to Dawid nazywany jest Tatą Świnką. Z dziwnych względów jemu to nie przeszkadza, co więcej, manifestuje swoje zadowolenie specyficznym dla rodziny Peppy chrumknięciem. Nie rozumiem:)
No i jako, że nie ma u nas za bardzo komu odgrywać roli młodszego braciszka Georga, Ewa tę rolę przypisała sobie. Więc jeśli jest Peppą, to jest też Georgem. No ktoś musi:)