Były filmiki na yt o pobieraniu krwi i o historii transfuzji krwi, było obserwowanie pobierania krwi u Piotrka, były rozmowy, dlaczego trzeba i co później z tą krwią się dzieje. Ustaliliśmy nagrodę (doładowanie w grze, w którą Ewa aktualnie gra), plan działania, rano znieczuliliśmy rękę pożyczonym wczoraj późno wieczorem kremem (bo w kilku odwiedzonych aptekach kremu od dawna nie widzieli – na szczęście na lokalnej grupie znalazła się Dobra Dusza, która nas poratowała zapasami – raz jeszcze dziękuję!).
Stres i tak był. Chwilę przed zabiegiem prawie nawiała z gabinetu. Ale Paniom Pielęgniarkom udało się ją tak zaczarować, że samo pobranie krwi odbyło się bez płaczu (jeśli ktoś szuka Magika od pobierania, to polecam p. Alicję z Enelmedu w Galerii Młociny w Warszawie ❤️). Ewy płaczu, bo ja się serio wzruszyłam ☺️