Ja wiem, że to stary dowcip i słyszeliście pewnie ze sto razy, ale Ewa go wcześniej nie znała:)
Przed snem. Ewa mości się w łóżku, obok siada Dawid, żeby przeczytać jej książeczkę. Ja „czekam na swoją kolejkę” (ostatnio Dawid czyta, a ja później się z nią kładę i głaszczę).
Ewa: Czytaj!
Ja: A masz Kłapoucha?
Ewa: Nie…
Dawid: No to co trzeba zrobić?
Ewa: Tatusiu… przynieś Kłapouszka!
Ja: A „magiczne słowo”?
Ewa: Abrakadabra bęc!